Ja tam nie mam ochoty się wykłucać o głupoty, ale parę rzeczy, można zwariować ze strachu, można zwariować po dla niektórych ludzi bardzo prozaicznych rzeczach, i co w tym dziwnego ?

-Owszem można zwariować ale gdyby było to takie nagminne to zlikwidowali by wszystkie horrory, domy strachów i tym podobne. Jak na razie nie zlikwidowali czyli to musi świadczyć o tym że ześwirowanie przez strach jest rzadką przypadłością.

Co do wariowania w zewie, ja nie mówię że to jest mądre czy sensowne, ale taka jest konwencja, w opowiadaniach Lovecrafta, bohaterowie często wariowali, tak i tak jest w systemie, bo taka jest konwencja.

-Owszem ale niestety znam Matea i wiem że jak by on prowadził swój system to by dawał PO jak w Cthulhu. Czyli widzisz szynszyla chaosu i wariujesz.

W WoDzie, człowieczeństwo nie jest całkiem zdrowiem psychicznym, tylko właśnie człowieczeństwem, co bardzo pasuje do różny super-stworzeń, bo nie chodzi o to czy ci odwala po prostu, ale jak dużo w tobie jest człowieka, a jak blisko do bestii, pierwotnej wersji tego stwora.
I żeby nie było, w wodzie w ogóle duży nacisk powinien być położony na utrzymanie człowieczeństwa, nie tak jak my gramy.

-Tak tylko jak zauważyłem wcześniej: mogłeś być mętem przed przeistoczeniem ale po staniu się wampirem musisz być pedo.

Dalej system młotka, jest według mnie całkiem spoko, nie jest hardcorowy, wcale nie jest łatwo tam zwariować, ale tobie się pewnie nie podoba bo jest uznaniowy, a nie opisany dokładnie.

-Tylko najbardziej głupia rzecz czyli jak dostajesz ranę to choroba psychiczna gratis no i jakoś zawsze jak grałem to GM sypał tymi PO jak śniegiem w święta bożego narodzenia. Sam się dziwiłem że ten świat jeszcze jakoś funkcjonuje bo jeśli ja w okresie roku mam najmniej jedną chorobę psychiczną to co dopiero reszta ludzi którzy żyją więcej niż ja.

I na koniec, bicz na graczy, sam narzekałeś jak mateo grał w D&D, i że było to straszne, a tak walisz mu PO, i kończy śliniąc się w kącie.

-Gracz nie powinien tak świrować tylko dla tego że może. Od tego jest expo jak źle odgrywa a jeżeli dobrze odgrywa to prędzej czy później drużyna (albo npc) powinna go zabić za wszystko co zrobił. Jak ciągle będzie grał świrem to GM powinien powiedzieć: ekhem...... Przepraszam ale nie przychodź na następną sesje bo niszczysz wszystkim zabawę. To właśnie powinien być bat a nie PO.

Ostatnio edytowany przez Daimio (2012-08-01 11:27:04)

1. Tak ale zawsze musi być pierwszy raz prawda. Z twojej teori wynika że nie ma pierwszego razu a na wstępie jakoś magicznie są przyzwyczajeni.
2. Kogo okłamujesz mnie czy siebie?
3.Czytałem historię i jeszcze dodatki więc nie mydl mi oczu bo mam większą wiedzę niż ty. Po prostu zwracam uwagę że mechanika WODa ma się ni jak do realnego świata.
4.Ten świat funkcjonuje na magię. Innego rozwiązania nie ma. Jak zauważyłeś to zaczynasz jako cieć np: sługa. Jeżeli ja będąc sługą mam co roku chorobę psychiczną i nie odgryzam głów ani noworodkom ani zjadam płodów w całości.
5.Akurat tam chciałem grać mętem no i byłem dopiero co przeistoczony. Czy ty będąc niewidzialnym nie chciał byś się zabawić? Tak przy okazji jeżeli chcesz mnie porównywać ze sobą to ja za taką rzecz w sądzie powinienem dostać 10 lat więzienie za to ty albo krzesło elektryczne albo dożywocie. To co robiłeś nawet nie było śmieszne tylko denerwujące.

Ostatnio edytowany przez Daimio (2012-08-01 11:50:43)

1. Słyszałeś kiedyś o stopniowym przyzwyczajaniu się do czegoś? To nie jest tak, że do 18 roku życia żyjesz w cukierkowym świecie, a w swoje 18 urodziny oglądasz najbardziej hardcorowy horror jaki powstał. Dlatego nie ma czegoś takiego jak pierwszy raz.
2. Osądzi mnie Bóg i historia.
3. Czytałeś tyle, a dalej nie wiesz czemu jest taki bajer jak człowieczeństwo?
4. To opisz dokładnie przebieg kampanii, a ja ci powiem, dlaczego przeciętni ludzie nie mają chorób psychicznych.
5. Czyli jednak trafiłem, punkt dla mnie, przyznałeś mi rację. A teraz podaj mi różnicę - WoD, w którego ustaliliśmy, że gramy poważnie (co się nawet czasami udawało) i D&D robione na szybko, gdzie graliśmy Małpami czarodziejami, żyjącymi na spodzie latającej oderwanej góry nad ponadwymiarowym oceanem, w którym żył wielowymiarowy wieloryb, a po drodze spotkaliśmy Noego i jego Arkę.

1. Znając cię choć troszkę, powstrzymam się od komentarza.
3. Bo są, innej odpowiedzi nie ma. Mając rozstrzał 1-10 inaczej się nie da.
4. Eee?
5. Chwilowo czepiam się tylko malucha, który jest idealną kontrofensywą w stosunku do twojego argumentu.

1.PP: Nie chodzi o śmierć..... Jak zwykle mylicie to ze stanem psychicznym. Co ma jedno do drugiego nooo chyba że tuż przed śmiercią zwariował ale niestety nie dało się go zbadać bo zmarł. Tak przy okazji widziałem trupa (próba samobójcza tuz przed szkołą). Ja na prawdę jestem wariatem ble ble aaaaaaaaaa yyyyy ble. Tak na marginesie demon nie ma się ni jak do trupa więc schodzisz z tematu panie kolego.
3. Czyli twierdzisz ze to nie ma sensu a Mateo chce się na tym opierać. to tak zwany kolos na glinianych nogach ale jak wcześniej pisałem mam to gdzieś niech uskutecznia swoje wielce dobre pomysły tylko po to by wydać na świat kolejną szmirowatą mechanikę.
4.BRAWO BRAWO i to prze duże litery. Od początku pisałem że jesteście cieciami i wasze poglądy na temat obłędu są z góry spisane na nie powodzenie BO (tutaj zacytuję ciebie): "i lepiej jesteś psychiatrą". Oddał bym salwę honorową na twoją cześć ale nie mam broni więc powinno ci wystarczyć moje gratulacje.
5.Mateo: Dobra ale to jest jedynie jedna rzecz czy na następnej kampanii tak szalałem? Nie to oj to trudno. PP: Widać nie czytałeś bo albo nie rozumiesz na czym polega przeistoczenie się w wampira.

Albo trzeba zrobić nowy temat, albo chyba zawrócić do "Smutów i żali"...

-Tak jak wcześniej był post w wykłócaniu się tu akurat się z tobą zgodzę.

Wiem jedno - ludzie łatwo tracą STABILNOŚĆ psychiczną. Bez względu
na to czy to depresja, myśli samobójcze, smutek po wyjebaniu z roboty,
rozstanie z kobietą czy oczekiwanie na koniec maintance'a na serwerze
twojego ulubionego MMO. I chodzi tylko o to, czy to idzie dalej.
Najczęściej nie i dlatego nie ma milionów szaleńców. Ale zobacz ile osób
gada do siebie, ma dziwne fochy i zmiany nastrojów. W naszym, zwykłym
szarym świecie. Jak nagle dodasz do tego demony czy masowe mordy,
to sorry, ale dużo ludzi się posypie.

-Swoją obronę opieram na paru ważnych rzeczach. Po pierwsze to (tutaj cytuję): jesteś psychiatrą żeby stwierdzić. Ty nawet nie masz matury. Po drugie my nie wiemy jak przeciętny Kowalski zareaguje na "Cthulhu" ani masowe mordy. Po trzecie niestety znam Matea i wiem jak odgrywa swoją postać więc na tego podstawie wiem że choroby psychiczne będą pod jego odgrywanie czyli "bardzo realistyczne w jego mniemaniu". Po czwarte są choroby/wahania które nic nie dają mechanicznie typu mówienie własnych myśli pod nosem albo łapanie doła. Niestety raczej w żadnym systemie ich nie znajdziesz bo: Systemy z PO są skierowane na udupianie graczy. Jak już stracisz punkt poczytalności to dostajesz najbardziej głupie rzeczy np: Młotek i lęk przed dziećmi a to tylko dla tego że podczas rąbania drewna odciąłeś sobie rękę.

Co do przykładów - Polacy i Amerykanie w Iraku czy Afganistanie, wracali
z ciężkimi traumami, pomimo że często nie widzieli ani jednej walki
czy trupa. Dlaczego? Bo każdego dnia zastanawiali się czy oni będą
następni. Zwykła niepewność, potrafiła odważnych koksików zamienić
w smutnych deprecholi.

-Teraz panie mądralo proszę przykład człowieka który oszalał bo spojrzał na figurę demona. Te przykłady które opisałeś nie są nabyte od tak tylko na przestrzeni jakiegoś czasu.


Przykład II - filmy potrafią ryć beret - vide "Czwarty Stopień". Jak się
wkręcisz, to masz pełne gacie i paranoję, bo film cały czas naciska
na opcję "uwierz w to!".

-Wybacz mi ale na mnie takie sztuczki jedi nie działają a ze względu na to że nie oglądałem to nie mogę się wypowiedzieć. Powiem jedynie że po wszystkich horrorach jakie oglądałem i po wszystkich grach które udało mi się ukończyć to nic a nic się nie bałem. Jak szedłem w nocy lasem bardziej się bałem dzika a nie że wyskoczy demon.

Choroby psychiczne, traumy i szoki, są NATURALNE, więc uważam
(i tak samo uważa większość twórców RPG) że muszą się w jakiejś
formie pojawić w grze. I dobrze, jeśli nie są jakimiś przypadkowymi
słowami na karcie postaci, o których nigdy nie pamiętasz w walce,
czy interakcji.

-Niestety ale przykłady chorób psychicznych tych "wielkich twórców" gier faburalnych nie zna się na rzeczy. Ich przykłady chorób są kompletnie z du.py i nie są adekwatne do prawdziwych chorób. Teraz postaw sobie pytanie czy oni tak na prawdę myślą że np za kradzież w sklepie paczki gumy musisz dostać choroby psychicznej (WOD) czy może jak przez przypadek odrąbiesz sobie dłoń musisz dostać strach przed dziećmi (Młotek). Prawda jest taka że na pierwszy rzut oka widać że "wielcy twórcy" zlali temat i nawet nie chciało im się sprawdzić na Wikipedii jak to można by było zrobić inaczej i bardziej sensownie. Jedyne co tu muszę przyznać to że Zew Cthulhu ma dobrą mechanikę. Ale to nie oznacza że bierzesz ją do wszystkiego bo ta mechanika jest dobra. Ta mechanika jest dobra tylko gdy grasz w Cthulhu i tylko w to. Nie używasz przecież szlifierki kątowej aby wbić gwoździa.

Pff... Kiedy ja pisałem, że ja się tego filmu bałem? Ale tak się składa,
że oglądałem go z kilkoma osobami. Na trzy osoby, tylko ja się
w ogóle nie wkręciłem. Można z tego niezłą statystykę wyliczyć,
chociaż nie wiem, czy to była grupa reprezentatywna :-) .

A co do wykłócania się (hmm...), to chodzi o to że dużo zależy
od tego, co Wy chcecie zrobić w systemie. Jeśli chcecie zrobić
uniwersalny system, to będzie trudno ogarnąć wszystkie opcje
kłopotów z psychiką.

Poza tym, najgorsze jest chyba to, że to samo się powtarza.
ZACZNIESZ ŚWIROWAĆ PATRZĄC NA FIGURKĘ DEMONA?
(W zwyczajnych okolicznościach i w biały dzień) NIE
(Jeśli uwierzysz - wkręcisz się/jest noc) TAK
(Jeśli działają nienaturalne czynniki - wóda/toksyny) TAK
(Jeśli w grę wchodzi niewytłumaczalna moc/magia) TAK

ZACZNIESZ ŚWIROWAĆ WIDZĄC CZTEROMETROWEGO POTWORA?
(W zwyczajnych okolicznościach i w biały dzień) NIE
(Jeśli uwierzysz - wkręcisz się/jest noc) TAK
(Jeśli działają nienaturalne czynniki - wóda/toksyny) TAK
(Jeśli w grę wchodzi niewytłumaczalna moc/magia) TAK

Co do Psychologii, to po prostu się nią interesuję i często
zdarza mi się o niej dyskutować - to konsekwencja posiadania
psychologów w rodzinie i wśród znajomych.

Psychologia nigdy nie jest tylko "książkowa" i "teoretyczna"
i nie zawsze się sprawdza, bo każdy człowiek jest inny.
Ale argumenty w stylu "na chłopski rozum" to nie jest coś,
co kogokolwiek przekona.

Co do "książkowej" psychologii:

Wyuczona bezradność
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wyuczona_b … 5%9B%C4%87
Przykład tego, że jeśli ktoś straci możliwość podejmowania o
sobie decyzji, to wpada w apatię - niektórzy ludzie nawet bardzo
szybko. Wojna/Najazd demonów/Nuklearna Apokalipsa/Niewola
to dobre przykłady rzeczy, które znacząco mogą przyspieszyć proces.
Na Wiki nie ma zbyt dużo, ale jest bardzo fajny przykład szczura,
który topi się po paru minutach, ale jak go wyciągniesz szybko
i wrzucisz jeszcze raz, to będzie pływał kilkanaście godzin i czekał
na pomoc, bo wydaje mu się że znowu ma szansę. Jeśli wyciągniesz
go jak się będzie już topił i wrzucisz jeszcze raz, to utonie.

Poczucie koherencji
http://pl.wikipedia.org/wiki/Poczucie_koherencji
W dużym skrócie - jak bardzo panujesz nad swoim życiem, czy widzisz
sens i cel oraz jaką masz kontrolę. Te czynniki obrazują Twoje zdrowie
psychiczne. Przykład: Wchodzi Demon, kutasy! Nie macie szans!
(bo demon nie ma sensu - Twój umysł protestuje, bo nie wierzysz w nie,
czujesz że tracisz kontrolę - poprzez strach, oraz np. demon blokuje wyjście,
do tego nie zabijesz demona (ani nawet czterometrowego faceta w hiper
realistycznym kombinezonie) no i żałujesz, iż spędziłeś życie czytając
zakazane księgi, a mogłeś zmarnować życie na World of Tanks).
I tak o to szykujemy się na wystąpienie jednostki chorobowej u pacjenta...
_____________________________________________________________________

Ja jak projektowałem systemy, to po prostu wyznaczałem Stabilność Psychiczną,
która nieleczona/przy braku odpoczynku się pogarszała. Wiadomo, że było duże
zróżnicowanie - wyjebanie z roboty, czy śmierć bliskiej osoby nie równa się
zabójstwu, demonom czy masowym mordom. I po pewnym czasie się człowiek
może uodpornić, ale wtedy staje się mało normalny. I nie mówię o bieganiu
w damskich ciuchach czy uciekaniu na widok goblina, ale np. o nihilizmie, eskapiźmie,
braku empatii.

Za dużo jest kłótni, a za mało konkretów - piszcie propozycje, jak to ma działać i tyle.