Szczerze dla mnie to jest proste jak to mniej więcej powinno wyglądać.
Jest przykładowo 10 poziomów normalności, przy powiedzmy 3 dostajesz jakąś chorobę, ale to nie były by punkty jak w WOD-ie, tylko na każdym z tych 10 poziomów masz mniejsze poziomy, i tak jak w młotku rzucasz (sw ? ) czy dostaniesz mały punkt.
Każdy duży punkt by miał określone co możesz na nim robić bez minusów, czyli np 7 kraść, 1 gazowanie żydów (a może Żydów ) w Auschwitz.
Czy to takie straszne ?
I i jeszcze jak dla mnie można by ściągnąc na początku duże punkty, za dodatkowy exp.

Ale twój pomysł przypomina Wod-a tam było trochę przegięte, i widzę jeszcze jedną dużą wadę to wszystko będzie skomplikowane, a to jest wada, wiec w sumie bez tego będzie prościej.

Ja tam nigdy nie brałem aż tyle, tylko tyle żeby móc kraść bez minusów.

I w sumie dla mnie problem jest zbalansowanie, albo to by było coś prostego jak młotek, albo coś przekombinowane.

Choroba po punkcie, wg. mojego pomysłu byłaby:
1. Dopiero po niezdanym teście
2. Nie tak poważna jak Schizofrenia
3. Test byłby tylko w przypadku, gdybyś wszystkie "małe" punkciki psychozy stracił w krótkim odstępie czasu (np. w dzień)

Dlatego uważam, że zastosowanie hiperboli (uwielbiam to pejoratywne (to też uwielbiam) słowo ) z pomidorkiem, jest zdecydowanie nie na miejscu.

Ja tylko w kwestii technicznej hiperbola nie jest określeniem pejoratywnym, jest po prostu określeniem na pewien typ porównań.

A ogólnie to Patryka pyta bardzo sensowne.

Co do pomysłu z tym co jest zrobione jestem za, a i co twojego pytania, to zrobione jest w sumie wielki NIC
Ale robienie systemu to dużo, dużo zabawy.

System:
Każda postać zaczyna z 10/10 punktami poczytalności i 10/10 punktów traumy. Maksymalna liczba punktów traumy równa się liczbie punktów poczytalności.. Sytuacje powodujące podnoszenie punktów traumy mają przypisane wartości od 9 do 0. Punkt poczytalności traci się, gdy punkty traumy zejdą do 0. Punkty traumy tracone są przy zetknięciu z mrocznymi sytuacjami (martwe płody, biegające po ulicach potwory, C'thulhu) w ilości równej Poczytalność - Poziom psychozy danej sytuacji (wartość ujemna=0). Jeśli punty traumy osiągną wartość 0, postać traci Punkt Poczytalności i wykonuje test Poczytalności/Siły Woli/Czegokolwiek (w zależności od mechaniki) czy nie otrzyma zaburzenia psychicznego. Po utracie Poczytalności, punkty traumy wracają do maksymalnej wartości.

Teraz to co misie lubią najbardziej:
Poczytalność zwykle leci tylko w dół, podnoszenie jej to kwestia leczenia psychiatrycznego i to za pomocą twardych środków medycznych.
Punkty traumy natomiast są bardzo ruchome, gdyż odzyskiwać je można poprzez odpoczynek psychiczny (chociażby porządne wyspanie się, zajmowanie się swoim hobby), terapię z psychologiem, religię, różne grupy wsparcia i tym podobne.
I przypominam to, co napisałem na samym początku - maksymalna ilość Punktów traumy równa się Poczytalności, czyli jak zejdziemy do niskich wartości, to owszem, mniej rzeczy robi postaci sieczkę z mózgu, ale też w przypadku poważniejszych urazów psychicznych łatwiej popada w szaleństwo.
Dodatkowo - jeżeli ilość traconych punktów traumy przekroczy aktualnie posiadaną, to niewykorzystane są odejmowane od "odnowionych" punktów traumy po utracie Poczytalności.

Dla PLa - Depresja, Nadpobudliwość, Nerwica, Lęki i Fobie wszelkiego rodzaju, Hipochondria, Amnezja częściowa, ...filie wszelkiego rodzaju (i nie mówię od razu o nekro/pedo/skato/dendro/cokolwiek, zaburzeń seksualnych jest od chu chu i jeszcze trochę), Koszmary, Lunatyzm. Jakby poszukać, to można ich jeszcze 4 czy 5 razy więcej wypisać. A do tego można dorobić stopniowanie chorób, tak aby nie zawsze wchodziła nowa, ale np. rozwijała się poprzednia, w zależności od sytuacji.

Na pytania odpowiem jutro rano, bo cały dzień mnie nie będzie.