Nasze sesje i nie tylko one
https://docs.google.com/file/d/0B0HCHx6 … sp=sharing
Nawiązując do rozmowy z wczoraj. Mam tu ciekawy dość system, oparty wprawdzie na D&D 3,5 (oho, już słyszę ten hejt), ale bardzo fajny i klimatyczny. Jest mniej skomplikowany (duh - jeden podręcznik, plus ewentualnie wielka trójca z 3,5), zrównoważony (mag może się na równych warunkach nawalać z dobrym rewolwerowcem) i wprawdzie nastawiony na walkę jak każde d20, ale nie aż tak nachalnie jak 4.0.
Założenia świata następujące: dziki zachód z początków kolonizacji (powiedzmy połowa XIX w.), istnieje kolej parowa, panuje gorączka złota, zatargi z indianami osiągają apogeum itp. Dodajmy do tego napięcia rasowe pomiędzy standardowymi rasami fantasy (gnomy trzymają łapę bankach, telegrafach i handlu - coś jak nasi żydzi, krasie dominują wydobycie i handel złotem, nieraz mordując konkurencję, elfy kumają się z miejscowymi, a jednocześnie próbują zająć ich miejsce, a półorki są traktowani jak murzyni i nie są do końca z tego faktu zadowoleni), niepokoje związane z magią (magicznie uzdolnieni dzielą się na 6 głównych klanów: magów, padre, czarnorękich, upiornych jeźdźców, rzeźbiarzy stali i zmiennoskórych - dla zwykłych ludzi każdy magik jest podejrzany, a oni sami pogarszają sprawę przez międzyklanowe wendety) i ewentualną domieszkę steampunku (w końcu mamy XIX wiek) - mogłoby z tego wyjść coś naprawdę ciekawego.
Co wy na to? Mnie ten system pasuje, bo system jest nastawiony na walkę. Ktoś tam mówił, że preferuje systemy, w których się wali z broni palnej - proszę bardzo, na dzikim zachodzie bez rewolweru nie masz co wychodzić z domu. Klimat też mógłby być ciekawy, bo ja osobiście mam słabość do westernów. Zagralibymy?
Offline
Pff, z dziwnych klimatów wolę:
a) steampunk na Wolsungu
b) dziki zachód na Dead Lands'ach
A fakt, że jest to na d20 sprawia, że niee...
Offline
Ogólnie sam steampunk jest taki sobie, wole cyberpunk para mnie nie jara.
No i jak słusznie mateo zauważył dead lands-y albo wolsung jest lepszy.
Offline
Deadlands... Błe. Narzekacie na skomplikowanie i długość tury w D&Dka - już widzę jak komuś by się chciało czekać na tego magika aż wylosuje tę rękę do czaru. I te wszystkie zabawy z kartami, znacznikami, talią akcji... przekomplikowane jak jasny uj.
Steampunk owszem, też mnie kręci nieszczególnie. Natomiast fantasy western mi się podoba wielce i bym pograł.
Offline
Tylko że deadlands jest na savagu wiec jak bardzo on jest bardziej skomplikowany ?
A western fantasy jest czym jak nie steampunkiem ?
No i western to może równie dobrze SW.
A western fantasy to 40k.
Offline
@PP: Stare DL były na innej mechanice (podobnej konceptowo do SW, ale różniącej się znacząco). Dopiero DL:Reloaded czyli nowa edycja jest stricte na SW.
No i mechanika kanciarza nie jest taka zła. Ba - jest to chyba najbardziej klymatyczna magia jaką widziałem w RPGach (nawet w porównaniu do Earthdawn'owej - chcesz rzucić czar, to wypowiedz formułę i wykonaj odpowiednie gesty)
Offline
(nawet w porównaniu do Earthdawn'owej - chcesz rzucić czar, to wypowiedz formułę i wykonaj odpowiednie gesty)
-Powiem tylko jedno słowo klucz: Wiedźmin. Tam też to masz.
Offline
Whatever. Savage'a NIE LUBIĘ, bo jego mechanika w fantastyczny sposób łączy niedorobienie z przekombinowaniem. Boleśnie sobie o tym przypomniałem w trakcie GH, gdzie poczesne miejsce w mojej rezygnacji z gry zajęła właśnie odraza do tego systemu (zanim ktoś będzie mnie za to hejtował - przypomnę, na samej tej sesji trzy czy cztery razy musieliśmy naginać zasady, bo brakowało skilla). O ile starego Deada jeszcze bym zniósł pomimo jego wad, o tyle od nowego mam torsje jak od każdego SW.
Western fantasy a steampunk... Po prostu nie ten focus. Western koncentruje się na tym, co lubię w high fantasy - walce cywilizacji (której zbrojnym ramieniem są właśnie awanturnicy) przeciwko dziczy (potwory czy bandyci... ktoś tu wspominał Wiedźmaka?). Steampunk (na ile orientuję się w tym koncepcie) koncentruje się raczej na konflikcie Przyszłości - techniki z Przeszłością czyli magią. Nie moje klimaty.
A co do skomplikowanych systemów magii - jak zwykle, są spoko, póki się gra magiem, a nie członkiem "support castu" Magia w Spellslingu jest jak w każdym d20 prosta jak budowa cepa, owszem. Ale system jest napisany tak, by nie było (w trakcie walki przynajmniej) tej dysproporcji sił między magiem i resztą, która tak mnie wkurzała w 3,5 i 3,0.
W każdym razie na razie nie ma tematu. Może jak przestaniemy się wzajemnie hejtować i jednak stwierdzicie, że można się nie nudzić w trakcie walki w d20, to podejmę dyskusję.
Offline
W każdym razie na razie nie ma tematu. Może jak przestaniemy się wzajemnie hejtować i jednak stwierdzicie, że można się nie nudzić w trakcie walki w d20, to podejmę dyskusję.
-Nikogo nie hejtuję a w d20 bym zagrał. Chodzi tutaj oczywiście o D&D 3.0 aby nie było złudzeń.
Offline
No i my hejtujemy głównie jakieś dziwne steampunkowe coś na D20
A co do 3.0 to ostatnio też mam większa ochotę zagrać w niego , i mieć gnoma z bronią palną
ps widze że nie tylko ja wstaje tak o takiej dziwnej porze
Ostatnio edytowany przez peruniec (2013-03-24 07:34:17)
Offline
ps widze że nie tylko ja wstaje tak o takiej dziwnej porze
-ja tam nie wiem o której wstajesz ale wiem o której się kładę. Położyłem się spać o 7:00 ^^
Offline