JJ - 2012-08-02 06:31:32

- Wstawaj! - odezwał się chropowaty, nieprzyjemny głos.
Otworzyłem oczy. Nade mną stał wysoki, biały mężczyzna.
Wydawał się dość stary, ale nie byłem w stanie zbytnio
skupić się na szczegółach. Podobnie jego ubranie, wydało
mi się eleganckie, ale tylko to przyszło mi do głowy.
- Co się tak gapisz, gówniarzu? - starszy mężczyzna znów
przemówił do mnie.
- Przepraszam, ale nie wiem o co chodzi... - wyznałem
z absolutną szczerością, wyprostowując się nieco na
skórzanej kanapie, koło okna.
- Nie ty jeden! - wrzasnął dziad. Po chwili jednak posmutniał.
Byliśmy w jakimś przeszklonym pojeździe. Pod stopami
stalowa kratownica, a za mną i przede mną rzędy skórzanych
kanap. Na przedzie pojazdu stała mała dziewczynka z włosami
w kolorze nieba i oczami o barwie stali.
- Ale z Ciebie śpioch... - odezwała się nagle, wpatrując
się na zmianę we mnie i coś za oknem.
- Ja też lubię spać, ale... - kontynuowała, nagle jednak
przerywając.
- Ja... - jęknąłem. Usiłowałem być miły, ale nie wyszło.
- Ja lubię spać! Na pewno! To jest to! - przerwała mi,
krzycząc radośnie.
Podniosłem się z siedziska i podszedłem do dziewczynki.
Niemal jak w transie chciałem po prostu wyjść przez
drzwi, ale w ostatniej chwili ktoś mnie chwycił.
Ujrzałem przed sobą jasne, błękitne niebo, ośnieżone
drzewa i asfaltową drogę. Byliśmy w tramwaju wiszącym
jakieś 10 metrów nad jezdnią. Ptaki śpiewały radośnie,
pola kukurydzy delikatnie falowały.
- Niezłe co? - rzucił staruch, trzymając mnie mocno.
- Piękne - powiedziałem bez chwili namysłu.
- To musi być Dno - dodała dziewczynka.
- Co? - zapytałem szybko.
- Nie wiem, co to, ale właśnie mi to przyszło do głowy -
- mruknęła i zaczęła podziwiać gwiazdy.
- Dno, to Dno. Korzenie Architektur i odpady Światów -
- zacharczał starszy.
- Czyli wszyscy jesteśmy Podłączeni - wymówiły moje usta,
a ja wzdrygnąłem się. Nie kazałem im tego powiedzieć.
- Musimy stąd uciekać i to szybko - beznamiętnie powiedziała
dziewczynka.
- Dlaczego? - zapytałem, lekko już rozbudzony.
- Bo wszyscy zginiemy - znów przemówiła beznamiętnie. I bez
choćby jednej sekundy zastanowienia.
- Skąd wiesz? - zapytał dziad.
Dziewczynka poprawiła niesforną, lazurową grzywkę i spojrzała
na swoje nagie stopy.
- Tak czuję... - wyszeptała.


____________________________________________________________________

Obiecywałem psychodelicznego RPG-a i tak będzie.
Coś między "Matrixem", "Incepcją", a "eXistenZ".
Cudów nie obiecuję, ale może uda się w to zagrać
kilka sesji...

Jak coś, później wrzucę tu zasady, komentarze
i ewentualne Erraty :P .

Calm Haven Villa with Amabela Garden Near Lovina.. torby papierowe z nadrukiem forum fishingsuperstars przewóz osób Piła