Patryk - 2013-02-15 23:39:09

Dobra z racji że tycon upadł (wreszcie) mam taką propozycję. Sebo zasugerował moderna z magią (oczywiście). Wiadomo że nikomu się nie dogodzi ale główne fakty:

- Savage Worlds
- Każdy z was ma jakąś moc ogólno pojętą - kwas, mind fuck, latanie itp i wraz z rozwojem gracz wymyśla sobie nowe efekty (do akceptacji oczywiście u mnie)
- Piszecie po min kartce A5 coś o swojej postaci, głównie interesowałyby mnie moce, jak z nich korzystacie, wyjaśnienie skąd staty na 10 i 12 u was (tak, bez wytłumaczenia nie pozwalam na 10, a na 12 musi być bardzo dobre) i trochę o charakterze/zwyczajach
- Nie nastawiamy się na munchkin tylko normalny roleplay - jak komuś się wydaje że przejdą pomysły w stylu spalania przechodniów kwasem, dymania dzieci, przekrętów na giełdzie za pomocą mind tricka czy krzyczenia inferno na środku ulicy to ja mówię w zgodzie z Paluchem - Pierdol się, poprowadź coś sam.
- Dlaczego "Great hunt"? A no myśląc za namową SSa nad tym przypomniałem sobie takie opowiadanie które czytałem dawno temu. Jak po krótce wygląda świat:

Ziemia rok 2012 lub niedaleka przyszłość, Chicago (czy inne duże miasto). Alternatywna rzeczywistość w której ludzie nie fascynują się meksykańskimi telenowelami. Nie ma wojen. Po prostu nie ma. Naturalny instynkt zabijania i potrzeba adrenaliny rozładowuje się w Polowaniu. I to ludzi podnieca. Grupy zawodników zgłaszają się do zawodów w których każda jest jednocześnie łowcą i ofiarą. Dozwolone jest wszystko pod warunkiem, że nie ucierpią zwykli ludzie. Ofiara oczywiście nie wie kim jest łowca, a łowca ma jedynie nazwisko, zdjęcie ofiary i jakieś jedno miejsce gdzie ją widziano. Możesz każdego zabić w biały dzień pod warunkiem że potem machniesz przed policją legitymacją że jesteś hunterem, a to twoja ofiara (lub odwrotnie, a ty się tylko broniłeś). Nie jest to nic złego, jeszcze Ci widownia przyklaśnie i puszczą wywiad z tobą w TV. Osoba która wykona 10 zleceń jest kimś równie sławnym jak u nas największe gwiazdy kina czy muzyki. Otrzymuje sporą państwową emeryturę i masę przywilejów. W zasadzie nic tylko się opierdalać na Hawajach. Oczywiście opowiadanie mówi o jednostkach, ale ponieważ ma być drużyna to zawody są grupowe. Team Deathmatch - macie się tak wspierać żeby wygrać. Żeby było ciekawiej dorzucamy do tego szczyptę magii. 90% ludzi ma jakiś prosty talent pozwalający myć garnki umysłem czy odpalać fajkę od palca. Szersze (i często mordercze zastosowania) wypracowuje się w specjalnych placówkach coś ala szkoły sztuk walki. Pokazują ci jak latać, dostajesz wpis do dowodu osobistego (czyli chipa wszczepionego gdzieś, najczęściej w nadgarstek albo za uchem), że masz taką a taką moc i dalej bawisz się sam. Nie jest to tanie, ale nie jest też masakrycznie drogie. Porównując do dzisiejszych cen - cena nowego sportowego auta.

Wypisywać mi tu co się podoba, co nie, jestem otwarty na propozycje, jak hejtujecie to wypierdalać i tyle.

www.sesyje.pun.pl